Relacja Bike Cross Maraton GogolMTB – Pobiedziska 2019

Fot. Dariusz Berg (Photo Runner)


Pobiedziska 2019 – Nuda, ale lekko przykurzona…

Od razu wyjaśniamy tytuł relacji.
,,Lekko przykurzona” to bardzo delikatne określenie ? Zmiana lokalizacji miasteczka rowerowego na odcinek pola udostępnionego na czas imprezy, spowodował, że zawodnicy już po przejechaniu pierwszych metrów przypominali górników po szychcie.
Choć była jedna postać, która pomimo panujących warunków, na mecie wyglądała inaczej. Nie wiemy czy to z racji koloru stroju, czy też (jak sam mówił) szybkości jazdy i umiejętności omijania pyłków – był ,,prawie” czysty. Mowa tutaj o Maksie Bieniaszu, który z dwoma Mateuszami, Siejakiem oraz Lewandowskim, zafundowali kibicom fantastyczne widowisko finiszując ramie w ramię. Ostatecznie o ,,błysk szprychy prawie jak na szosie) wygrał Mateusz Siejak przed Maksem Bieniaszem i Mateuszem Lewandowskim. To pierwsza trójka OPEN dystansu MINI.
Warto tutaj zaznaczyć, że w sumie na dystansie MINI odbyły się dwa wyścigi. Ponieważ runda liczyła tylko 7 km uczestników dystansu MINI trzeba było podzielić.
I tak w pierwszym wyścigu startowały sektory 4, 5, 6 – z którego startowały kobiety, oraz ogólny 7.
Zwycięzcy z tego startu musieli cierpliwie poczekać na wyniki jakie uzyskali zawodnicy z sektorów 1, 2 i 3, którzy startowali w drugim wyścigu.
Nie tylko panowie walczyli zacięcie o zwycięstwo. Naszym paniom startującym w pierwszym wyścigu też nie można odmówić zadziorności. Może w Pobiedziskach nie było tak spektakularnych pojedynków pomiędzy nimi, ale na linię mety wpadały dość dynamicznie, odpierając nie tylko ataki rywalek, ale również zaciekłe ataki ,,facetów” którzy koniecznie chcieli minąć linię mety wcześniej. I nie zawsze im się to udawało ?
Ostatecznie na dystansie MINI OPEN tryumfowała Sylwia Szpulska-Larek pokonując o 18 sekund Joanne Smogór. Trzecia na mecie zameldowała się Iwona Kania.
Na dystansie MEGA wśród panów bezkonkurencyjny okazał się Maciej Kasprzak.
Regulamin zakładał, że wjazd na pętle jest zamykany w momencie przekroczenia linii mety przez lidera. Więc wiadomym było, że na dystansie MEGA będą duble. Walka toczyła się nie tylko o jak najlepsze miejsce na mecie, ale również o to, aby wjechać na ostatnią rundę przed liderem i zaliczyć cały dystans wyścigu. Klasyfikowani byli wszyscy, ale fakt zaliczenia pełnego dystansu dodawał ,,smaczku” zmaganiom.
Obok zwycięzcy tego dystansu – Macieja Kasprzaka na podium stanęli: drugi na mecie Przemysław Mikołajczyk oraz Miłosz Zwierski zajmujący miejsce trzecie.
Wśród pań bezkonkurencyjna okazała się Ewa Szymankiewicz, która jako jedyna przebyła pełny dystans. Drugie miejsce zajęła Karolina Kornacka-Cyranik, trzecia zaś była Dominika Smyk.
Wracając do tytułu relacji to ,,nuda” dotyczyła przeprowadzenia imprezy. To co w regulaminie – to w realizacji: starty o czasie, dekoracje również. Żadnych sensacji.
I o taką nudę postaramy się na ostatniej edycji naszych imprez w Łopuchowie 22 września.
Tam jednak będzie trochę inaczej, ponieważ w tym roku podsumowanie cyklu i nagradzanie poszczególnych ,,generalek” odbędzie się bezpośrednio po zakończeniu rywalizacji. Oczywistym jest, że podliczenie wszystkich punktów zajmie trochę czasu, więc na dekorację trzeba będzie chwilę dłużej poczekać.
Zapraszamy !!!